Karta kierowcy jest niezbędnym dokumentem w pracy zawodowego kierowcy. Określa godziny pracy, przerwy, a także pokazuje czas od ostatniego odpoczynku. Oprócz tego można z niej wyczytać liczbę przejechanych kilometrów oraz prędkość z jaką przemieszczał się pojazd. Dzięki temu jest to doskonałe źródło wiedzy szczególnie chętnie wykorzystywane przez policję.
Zapewne większość kierowców i przewoźników narzeka na karty kierowcy, ponieważ wprowadzają bardzo poważne ograniczenia. Kierowca nie może przyspieszyć w celu nadrobienia strat wynikłych ze stania w korku lub objazdu, nie może skrócić odpoczynku, a do tego nie wolno mu prowadzić pojazdu dłużej niż jest to określone w przepisach. No zło wcielone, ta karta kierowcy! Tylko czy aby na pewno?
Ideą karty kierowcy jest wspieranie kierowcy i niedopuszczanie do wyzyskiwania go. Jest to pracownik jak każdy inny, do tego pracujący w trudnych warunkach, więc niezwykle istotne jest zapewnienie mu odpowiednio częstych przerw i odpoczynków. Zmęczony kierowca powoduje zagrożenie na drodze i może doprowadzić do wypadku, dlatego powinien dbać o swój stan zdrowia i nie przedłużać czasu pracy.
A czym innym jest pomiar prędkości pojazdu, jeśli nie kontrolą przestrzegania przepisów ruchu drogowego? Zawodowy kierowca może czuć się pewnie na drodze, zwłaszcza jeśli ją zna i wie, co go czeka za najbliższym zakrętem. Taka jazda na pamięć obniża poziom koncentracji, a jeśli do tego kierowca przyciśnie trochę pedał gazu, może skończyć się katastrofą. Należy pamiętać, że nawet na znanej trasie mogą wyniknąć nieprzewidziane sytuacje, a zbyt duża prędkość uniemożliwi reakcję.
Ponadto karta kierowcy stanowi niejako dokument tożsamości osoby prowadzącej pojazd, w związku z tym zabronione jest korzystanie z cudzej karty. Tego typu działania są traktowane jako wykroczenia i podlegają karze. Czy to także jest takie złe? Dzięki temu nikt nie podszyje się pod drugą osobę, nie zrzuci na nią odpowiedzialności za złamanie przepisów. Warto mieć to na uwadze.
Karta kierowcy pomaga też w przestrzeganiu regulacji państwowych dotyczących zakazu ruchu ciężarówek. W weekendy kierowcy mogą odpocząć i nastawić się na kolejny tydzień pracy, a dni świąteczne są wystarczająco obładowane samochodami osobowymi, które kursują na trasach dom-rodzina. Ciężarówki spowodowałyby tylko dodatkowe utrudnienia na drogach.
Wszystko wydaje się piękne w teorii, ale co gdy kierowca utknie na trasie, skończył mu się czas, a do bazy jest jeszcze kilkaset kilometrów? W takich wypadkach karta kierowcy uniemożliwia jej właścicielowi dokończenie podróży i to może być spore utrudnienie. Na szczęście w dzisiejszych czasach rzadko zdarza się, żeby na trasie kursował tylko jeden pojazd danej firmy.
Można narzekać na karty kierowców, ale w pewnym sensie to stróże porządku, dzięki którym kierowca ma nie tylko prawo, ale i obowiązek stosować się do przerw oraz dbania o własne zdrowie i dobre samopoczucie. Nawet jeśli sam uważa, że tego nie potrzebuje, to w długofalowej perspektywie pewnie będzie wdzięczny za lepszy stan zdrowia.